Znicz gra do końca lecz tym razem bez happy endu

Znicz gra do końca lecz tym razem bez happy endu

W rozegranym w sobotę, 14 października meczu rocznika 2005 I ligi okręgowej grupy 2 na boisku w Pruszkowie Znicz Pruszków B podejmował STF Champion. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem gości 5:4. Mimo ambitnej gry w drugiej połowie bardzo słaba postawa obrony w pierwszej części nie pozwoliła na osiągnięcie korzystnego rezultatu. Mecz rozpoczął się źle dla Znicza. W 3 min strata piłki po egzekwowanym na własnej połowie rzucie wolnym, prostopadłe podanie przeciwnika do wychodzącego na pozycję zawodnika gości Mateusza Cichockiego, skuteczny strzał i prowadzenie dla STF Champion. Przez kilka minut gra się wyrównała, goście nie byli sobie w stanie poradzić z pułapkami ofsajdowymi zastawianymi przez graczy Znicza, lecz niestety przyszło feralne pięć minut rozdawania prezentów przez obronę gospodarzy, które rozpoczęło się w 14 min meczu. Strata piłki w strefie środkowej, zawodnik gości Jakub Jaszczuk przejmuje piłkę i spokojnie strzela do siatki. Cztery minuty później kolejna strata w środku boiska, zawodnik gości mija obrońcę i zdobywa gola. Znicz wznawia grę na środku, po dwóch podaniach trzecie jest niecelne, zawodnik Championa przejmuje piłkę i prostopadłym podaniem uruchamia Jakuba Jaszczuka, który lobuje bramkarza Znicza. Goście nadal atakują, w 30 min egzekwują rzut wolny z okolic połowy boiska. Uderzenie górą Jana Kossaka po rękach Piotrka Warycha wpada do bramki i goście prowadzą 5:0. Jeszcze przed przerwą Maciek Rebzda otrzymuje piłkę przed polem karnym, mija obrońców, biegnie w stronę bramki i oddaje strzał, który odbija bramkarz Championa. Do piłki dochodzi Ryszard Wardziak i strzela do siatki. Na przerwę drużyny schodziły z wynikiem 1:5. Po przerwie Znicz przejął inicjatywę i dążył do zmiany niekorzystnego rezultatu. Przyniosło to efekty. Najpierw w 41 min po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Kosmy Pasternaka Ryszard Wardziak strzelił głową nie do obrony. Pięć minut później skutecznym strzałem z rzutu wolnego popisał się Damian Opłocki. W 49 min do płasko zagranej w pole karne przez Tomasza Łapińskiego piłki dochodzi Kosma Pasternak i umieszcza ją w siatce. Znicz nadal atakował, ale wynik meczu nie uległ już zmianie.

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości